25 stycznia 2014

Czarne Gabiki

Tak. Widziałam dzisiaj czarne gabiki.  Nie jestem pewna, czy powinnam się bać, czy uciekać. Ale to się okaże pewnie później.

Gdzie je widziałam? Oczywiście, w piwnicy. Z racji tego, że zostałam sama, a jest trochę chłodnawo na zewnątrz, palimy w piecu węglowym. Co by gabiki nie marzły. Niby temperatura w pokoju taka sama, jak przy ogrzewaniu gazem, a jednak wydaje się, że jest cieplej. Nie wiem, na czym to polega. Na fizyce się nie znam. W każdym razie, gdy zeszłam do piwnicy, by dołożyć węgla do pieca, zobaczyłam je. Pięć, małych, czarnych, futrzaków. W najlepsze bawiły się węglem. A gdy mnie zobaczyły, udawały niewiniątka.

Muszę pamiętać, by je wyprać, jak wyjdą wreszcie z piwnicy. Może wtedy odzyskają kolor. Na razie jednak, mam pięć czarnych gabików.

Jak ktoś chce takiego czarnego gabika, to zapraszam. Łapie sobie sam. Piwnicę udostępnię.


3 komentarze:

  1. "Widziałam czarne gabiki"... brzmi trochę jak "Widziałam białe myszki" .... ale ogólnie wszyscy zdrowi, nie? ^ ^"

    Gorzej jak się okaże, że to VYP dorwał się do czarnej farby olejnej....

    Gabiki = niewiniątka? ... niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Same się znalazły.

      Nie zapominajmy, że Gabik jest jeden, w ilości zmiennej, zależnej od humoru. ;P

      Usuń