04 listopada 2013

Wiosenna depresja

Jak nic, mam wiosenną depresję. Nie mam weny, natchnienia czy innych pomysłów. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Nie potrafię się zorganizować. Nic mi nie wychodzi.

Tak, wiem. Gabik i kompletny brak organizacji, to trochę dziwne. Zazwyczaj kończyło się tylko na leniu wrodzonym. Ale chwilowo, nie potrafię nawet ustawić sobie w kolejce rzeczy, które mam wykonać, by móc potem twierdzić, że to przez lenia wrodzonego nic nie zrobiłam.

Zwalać wszystkiego na naukę też nie mogę. Nie chce mi się - to fakt. Nie wiem też, jak się za to zabrać, z której strony ugryźć i co zrobić, by się nauczyć.

Ech... Najchętniej, Gabik schowałby się pod pierzynką i poczekał, aż nadejdzie zima. Biały śnieżek z nieba spadnie. Będzie można lepić bałwana, czy inne gabiki ze śniegu.

Jak nic, mam wiosenną depresję. To chyba normalne o tej porze roku. Prawda?

3 komentarze:

  1. To kolejny powód, dlaczego nie lubię jesieni...

    OdpowiedzUsuń
  2. https://scontent-a-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1454967_10151722240263314_1042515443_n.jpg

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko pogoda stres w pracy też swoje dokłada, ale nie ma co się poddawać w trudnych chwilach biorę destresan max i wracam do gry. Najważniejsze że ma naturalne składniki więc nie mam obaw by go brać.

    OdpowiedzUsuń