29 marca 2015

Trochę spóźniony

Międzynarodowy Dzień Gabika, w tym roku odbył się, ale po cichutku. Tak, żeby nikt przypadkiem nie zauważył. Niestety, nie dało się uniknąć pewnej piątki, w postaci Aniołka, Tygryska i VYPa. Ale cóż poradzić.

Aby uniknąć kłopotliwej sytuacji organizowania imprezy, po prostu spakowałam się wraz z Tygryskiem do autobusu, i pojechałyśmy do Aniołka. To jest na drugim końcu świata, więc była szansa, że nikt nas tam nie znajdzie. Była to bardzo dobra decyzja, bo odpoczęłyśmy wszystkie. Ponarzekałyśmy, jak to nam źle, jaki to świat jest niedobry i tak dalej. Oczywiście, wszystko przy filiżance pysznej herbatki.


Zaćmienie słońca udało nam się obejrzeć, niestety, nie udało nam się zrobić zdjęć. Nie posiadałyśmy żadnego zdjęcia rentgenowskiego, ani innej przysłony do aparatu.

Byłyśmy też nad morzem. Obowiązkowo. Jakieś 15 minut. Niechcący, wybrałyśmy sobie dzień, w którym wiało, padało i sypało śniegiem. Pogoda zrobiła się już ładna następnego dnia, jednak nad morze po raz drugi nie dotarłyśmy.


Niestety, jak to zwykle bywa z wyjazdami do Aniołka, był za krótki. W końcu trzeba było wracać do pracy. Dlaczego tak mało urlopu przysługuje w ciągu roku?


2 komentarze:

  1. bo na więcej niż 2-3 wyjazdowe urlopy i tak ciężko zarobić. oszczędzają nam frustracji :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybyś miała więcej urlopu... to byłybyśmy grube i przesłodzone XD

    OdpowiedzUsuń