01 kwietnia 2014

Obchody Międzynarodowego Dnia Gabika

Cóż... Samo święto wiadomo kiedy jest. A jak nie wiadomo, to tym lepiej. Teoretycznie - raz w roku. Praktycznie - codziennie. A przynajmniej codziennie powinno być.

Jednak oficjalne obchody w tym roku, były w sobotę. Jakoś tak się złożyło, że to był jedyny termin możliwy dla Tygryska i Pogromcy, by przyjechali. A co to za obchody Dnia Gabika, skoro Tygryska nie ma. Już sam fakt, że Aniołka zabrakło, był przygnębiający. Niestety, nie można mieć wszystkiego.

Wracając do tematu, Obchody Gabik rozpoczął od radosnych przygotowań. Były bardzo radosne. Ledwo ze wszystkim zdążyłam. Dobrze, że Tygrysek i Pogromca pomogli - nie mili wyjścia. Zachciało im się przyjeżdżać wcześniej, to bez najmniejszych problemów znalazło się dla nich zajęcie w kuchni. Mama Mufinka też miała swój wkład - zrobiła Gabikowi przepyszne sałatki. Ja nie miałam najmniejszych szans, by je zrobić. Jeszcze nie umiem wstrzymywać czasu.

Jakieś straty w kuchni? W sumie, to tylko na Gabiku. Jeden rozcięty palec - to dlatego, że Ojciec, gdy ostrzył nóż stwierdził, że na pewno się nim potnę. Nie mogłam go zawieść. Jeden oparzony palec - kto by pomyślał, że brytfanka w piekarniku się tak strasznie rozgrzeje. I jeden potłuczony palec - szafka zrobiła zamach na moją osobę. Cała reszta wyszła bez szwanku. Natomiast, pozostali zaproszeni przyszli zgodnie z planem. No, prawie. Ale kobiety z natury lubią się spóźniać. Wiecie, żeby wejście było bardziej efektowne.

Tematem przewodnim Obchodów była gra Talisman. Kiedyś, gdzieś, pisałam na ten temat recenzję - może ją tu zamieszczę. Kiedyś... W każdym razie, gra grzecznie leżała rozłożona, niestety, kosztem miejsca na słodkości, przekąski i zakąski. Ale daliśmy sobie radę. Na początek, oczywiście, nie mogło zabraknąć, był torcik. Malutki, niewielki torcik, z różową świeczką na środku. Tak, jedną. Gabiki się nie starzeją. Chociaż sto lat odśpiewano. Gabik zdmuchnął świeczkę i pomyślał życzenie. To znaczy świeczka sama zgasła, niechcący. Ewentualnie, Fioletowy maczał w tym swoje fioletowe łapki. Ale kto by się przejmował. Potem był czas na prezenty. Dostałam niebieski traktorek, nasionka kukurydzy i słonecznika. [To chyba ze względu na to, że ostatnio gram sobie w wirtualną faremkę. Oczywiście w wolnych chwilach]. Uśmialiśmy się wszyscy przy tym strasznie. I teraz mam dylemat, jak posadzić te nasionka. Miejsce jest - mam duży ogród. Ale ja i roślinki, to bardzo złe połączenie. Następnie został Gabikowi wręczony prezent. Tym razem chyba ten właściwy. I była to kolejna część do gry. Niewiele myśląc, od razu rozłożyliśmy dodatek do tego, co już leżało na stole i zaczęliśmy grać.

I tak graliśmy do okolic dwunastej w nocy, kiedy to Wiedźma zaprotestowała, że ona zasypia, nic nie widzi i w sumie, to czas zbierać się do domu. A biorąc pod uwagę, że następnego dnia, część z nas jechała na jakieś koncerty, część niestety do pracy, to pomysł Wiedźmy, by iść spać, nie był taki głupi. Grzecznie poskładaliśmy zabawkę. Gabik już w główce zaplanował, że trzeba się umówić na granie na jakiś wolny dzień. Posprzątaliśmy. Ci, co szli do domku, sobie poszli. Ci, co nocowali u Gabika, poszli spać.

Mam nadzieję, że wszystkim się podobało. Jedzonko, jak to zwykle po imprezach, zostało. Ale przynajmniej wszystko smakowało. A jak nie smakowało, to nie dali tego po sobie poznać - zjadali po kilka porcji niektórych przysmaków.

Zdjęcia? Tak, są. Wiedźma robiła. Niestety, z racji tego, że na wszystkich jest Gabik, nie nadają się do publicznego pokazywania. Poza tym, ten sam Gabik, strasznie się wiercił, przez co Wiedźma miała bardzo utrudnione zadanie i jakość zdjęć jest, jaka jest. Ale cóż poradzić, jak nie posiadamy też odpowiedniego sprzętu. W końcu telefon, z racji nazwy, służy do dzwonienia, nie do robienia zdjęć. I nie ważne, że ma lepszą rozdzielczość i jakość zdjęć, niż moja idiot-kamerka.


3 komentarze:

  1. Grać tak bez Aniołka... chlip :(...

    Traktorek? Ciekawe.... ja bym wolała koparkę, ale to zboczenie zawodowe :)

    A ciastko dla mnie gdzie?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. zdjęcie tortu nie zawiera Gabika :P

    ta świeczka była boska :) dobrze, że Cię namówiłam :DDD

    OdpowiedzUsuń