Przyszłam dzisiaj do pracy zła. Nie wiem czemu. Przecież w
ciapągu zła nie byłam. Potem krótki, piętnasto minutowy spacerek i jestem. A gdy przy swoim
biureczku usiadłam, byłam zła.
Może Gabik głodny? Tak, to na pewno to. Sięgnęłam po śniadanko.
Zjadłam pyszną kanapeczkę. Od razu Gabikowi lepiej.
Tylko… teraz spać mi się
chce…
I jak tu pracować w takich warunkach.
<.<
Spokojnie gabiku to tylko te pyłki... w sumie jeszcze zima jest... ale na pewno są jakieś pyłki.
OdpowiedzUsuńpowoli ;)
OdpowiedzUsuńMoże przypomniało Ci się, o jak nieludzkiej porze musiałaś wstać? :D ... Ja jak już się dobudzę (czyt. ~2h po wstaniu :P), też czasem jestem zła~...
OdpowiedzUsuńBo rozumiem, że wykluczamy opcję "jestem zła przez pewną trójkę"... Choć zawsze jest dobry moment, by być złym na NICH...
Te, Gabik, udostępnij opcję obserwacji :P
OdpowiedzUsuń