14 marca 2013

Dzień w urzędzie

Kilka prawdziwych sytuacji:

1.
Urzędnik: Numer wolnego stanowiska wyświetla się na tablicy. Kolejka znajduje się na korytarzu. W momencie, gdy wyświetli się numer stanowiska, proszę do niego podejść.
Petent: Ale tam się nic nie wyświetla...
Urzędnik: o.O To oznacza, że wszystkie stanowiska są zajęte.

2.
Kartki na wszystkich drzwiach: Rzeczoznawcy, urzędnicy, zarządcy, pośrednicy - przyjmowani w pokoju nr 7.

Niektórzy przychodzą do stanowiska nr 7.  Zawsze mi się wydawało, że jest pewna różnica, między słowem "pokój" a "stanowisko". Widocznie się myliłam. Szczególnie, że stanowisko nr 7 znajduje się w pokoju nr 9.

3.
Pewien pan przyszedł po mapę. Wiadomo, mapy mają różne oznaczenia i symbole, w zależności od tego, do czego jest dana mapa przeznaczona. Pan akurat potrzebował mapę, na której mógłby zaznaczyć latarnię, na której chciał umieścić reklamę.
Urzędnik, do którego petent trafił, pokazuje fragment mapy i mówi: Nie wiem, o którą konkretnie panu latarnię chodzi, ale tutaj ma pan jedną, tutaj drugą, tutaj jest krawężnik...
Na co pan zdziwiony: Skąd pan to wie?
Urzędnik: O.o Moim obowiązkiem jest znać oznaczenia, które stosuje się ta tych mapach.

4.
Przychodzi petent do urzędu w celu uzyskania jakiegoś zaświadczenia.
Urzędnik: Proszę wypełnić wniosek.
Petent: Muszę?


Inteligencja i umiejętność myślenia niektórych ludzi zaskakuje mnie... I dobija jednocześnie...

2 komentarze:

  1. - data urodzenia syna?
    - jakoś na Wielkanoc...

    :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Swoją drogą stanowisko 7 w pokoju 9 też nie jest najmądrzejsze :P

    OdpowiedzUsuń