22 lipca 2013

Powrót do pracy

Przeważnie, gdy wraca się z urlopu, to powrót jest ciężki. Gabik, jak zwykle, jest inny. Jedynie miałam lekki problem ze wstaniem rano, bo jeszcze wczoraj wieczorem byłam w kinie i wróciłam troszkę... za późno. Ale to nic.

W pracy wszyscy się ucieszyli na mój widok. Aż podejrzane. Bardzo podejrzane.

Zaraz też na wstępie dowiedziałam się, że pierwszy tydzień po powrocie będę mieć wręcz lajtowy. To znaczy jest nas w pokoju pięć osób na siedem, które powinno być. Nie ma więc problemu. Natomiast przyszły tydzień maluje się wręcz... różowo. A nawet fioletowo-żółto-różowo. Okazuje się, że na urlop idą jeszcze dwie osoby. Jedna idzie na tacierzyński, bo to ostatni moment kiedy może go wybrać, inaczej przepadnie i... Na sali zostanie nas dwie. Oficjalnie powinna wrócić do pracy jeszcze jedna dziewczyna, ale nikt się nie łudzi, że faktycznie wróci. Raczej weźmie opiekę nad dzieckiem. Cóż. VYP będzie mógł harcować do woli.

Co do samego powrotu. Nadal twierdzę, że po prostu lubię swoją pracę. Wręcz niezdrowo. Bo jak to inaczej nazwać, skoro ochoczo do niej wracam po dwóch tygodniach wakacji. Co najwyżej psychicznie niedorozwinięta. Niestety, przez fakt, że widzę wszędzie róznorodne gabiki, to chorobę psychiczną mam już od dawna. Raczej niewiele rzeczy mi już zaszkodzi.

 
Ale spokojnie. Zanim dożyję emerytury, o ile w ogóle jej dożyję, to pewnie praca mi zbrzydnie. Więc nie ma się czym martwić. Przynajmniej na razie.



2 komentarze:

  1. hahaha! a ja dziś snułam się w pobliżu mojej pracy i zastanawiałam się czy nie iść Dziewczyn odwiedzić :P

    OdpowiedzUsuń
  2. "VYP będzie mógł harcować do woli." -> Fioletowy właśnie do Ciebie pobiegł. Ja na twoim miejscu zaczęłabym się bać ^^"

    Ja też widzę gabiki... wszędzie... i jestem Aniołem.... i uważam się za całkiem normalną xD więc nie wiem, o co Ci chodzi z tą chorobą psychiczną :P

    Emerytura?... A co to?

    OdpowiedzUsuń