13 października 2016

Gdy Ci smutno, gdy Ci źle

Zjedź ciasteczko i nie przejmuj się.

Szłam dzisiaj do pracy z taką mantra. Niestety, w sklepie, w którym kupuję sobie śniadanko, nie było moich ulubionych drożdżówek. Mało tego, ulubionych ciastek też nie było. No jak tak można... Ja ograniczam spożywanie ciastek, staram się ich nie jeść, pilnuję się jak mogę i tak dalej. A jak w końcu najdzie mnie niepohamowana ochota i chcę sobie kupić jedną drożdżówkę na poprawę jesiennej chandry, to nic nie ma w sklepie. No jak tak można traktować Gabika...

Nie zostaje mi nic innego, jak upiec sobie ciasteczko. Ale biorąc pod uwagę, jak ostatnimi czasu idzie mi pieczenie, to to szybko nie nastąpi. No, chyba że w sobotę przed szantowym koncertem. Albo w niedzielę...

Dobra, kto mi upiecze ciastko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz