22 marca 2014

Kwiatek dla Gabika

Przyznaję, jest piękny.

I wreszcie taki, co nie uschnie.

Niestety, mam zdolność zapominania, że kwiatki do życia potrzebują wody. Zupełnie nie wiem, po co im ona. A jak już muszą ją mieć, to dlaczego same sobie jej nie przyniosą i nie doleją do ziemi. No ostatecznie mogłyby się nauczyć, że mnie o takich rzeczach trzeba przypomnieć. Jakby krzyczały, albo gwizdały, nuciły chociaż? Szemrały, szeptały, piszczały... Cokolwiek. To bym je regularnie podlewała. A one siedzą sobie w swoich kącikach i usychają. Nawet nie popatrzą krzywo. Więc jak ja mam pamiętać, że im się chce pić i trzeba podlać? Częściej niż raz na miesiąc.

Ten natomiast, nie powinien uschnąć. Gdy go dostałam, usłyszałam, że ma jedną zaletę i jedną wadę. Zaletą jest właśnie to, że nie trzeba go podlewać. Wadą - że uwielbia kolekcjonować kurz. Mianowicie, kwiatek zrobiony jest ze szkła.



Jest prześliczny.

Jak już się chwalę, to dodam jeszcze, że dostałam piękną książkę autorstwa pani Judith Schalansky - Atlas wysp odległych. Przepięknie wydany zbiór map z opisami do każdej wyspy. Przeczytałam na razie wstęp i jestem zachwycona.



Teraz tylko muszę wygospodarować chwilkę czasu na czytanie. Chyba jednak trzeba będzie zrezygnować z drzemki w pociągu i poświęcić ten czas właśnie książeczkom. Ech... I pomyśleć, że kiedyś sądziłam, że jak przestanę się uczyć, to będę mieć dużo czasu na czytanie. Tak, to było wówczas bardzo naiwne myślenie z mojej strony.

2 komentarze:

  1. Musisz wygospodarować czas.... nie na czytanie, ale na podróże! :) (i magiczna chmurkę odzyskać ^^")

    OdpowiedzUsuń
  2. "Atlas..." jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń