To chyba najlepszy czas, by zamknąć niektóre sprawy w szufladce, a spróbować nowych.
Mam w planach dużo rzeczy. Ścisłych postanowień nie robię. Nie mają sensu. Wiem, co bym chciała zrobić, co uzyskać. A czy uda mi się to zrealizować? To zależy tylko i wyłącznie ode mnie i od mojej własnej, silnej woli. Jak się uda, to może się pochwalę. Co ja piszę. Na pewno się pochwalę! W końcu, Gabik też jest kobietą.
Impreza Sylwestrowa? Mam nadzieję, że wszyscy byli zadowoleni. Jak pisałam, szału nie mogło być, gdyż ze względu na dwa czworonogi, tańczyć, skakać i szaleć się nie dało. Więc było jak najbardziej kulturalnie.
Plan na główną atrakcję imprezy nie wypalił. To znaczy, nikt nie był zainteresowany. A nawet jak ktoś był, to nie wyraził tego głośno. Przez co nie udało nam się zrobić powtórki z zeszłego roku. Ale to chyba dobrze.
Ciastem gabikowym i tygryskowym pogardzono. Nikt nawet nie chciał spróbować. Widocznie, tak źle pieczemy. Ale nie przeszkadza mi to. Więcej dla mnie zostało.
Na zakończenie, życzę wszystkim, którzy tu zaglądają, wszystkiego najlepszego i najgabikowszego w Nowym Roku oraz by Wasze życzenia i postanowienia się spełniły.
aj, tam! od razu pogardzono! po prostu tego jedzonka było jak dla pułku piechoty przygotowane :D
OdpowiedzUsuńTam zaraz jak dla pułku piechoty! Było Was dużo to i jedzonka było dużo. Po prostu! Nie chcieliście spróbować :(
OdpowiedzUsuńJa tam wiem dlaczego ciasto zostało, ale nie powiem :)
UsuńCiekawe skąd wiesz dlaczego zostało? Dla Ciebie i tak nie będzie bo ostatnio wielkim głosem krzyczałeś, że się odchudzasz. Wystraszyłeś Gabika i teraz boi się częstować. Dobrze, że chociaż dla mnie zostawia okruszynkę. Było przepyszne! Jak zwykle zresztą!!!
OdpowiedzUsuń