Tak. Tak. Gabik w górach. Standardowe określenie, to masochizm. No bo jak inaczej. Nie dość, że dobrowolnie chce isć, to jeszcze się potem cieszy, jak głupia.
Z tygryskiem postanowiłyśmy zrobić sobie małą wycieczkę. Niestety, od samego początku, wszystko się psuło. Zaczęło się od telefonu od brata Tygryska, że się gdzieś terenówką zakopał i trzeba po niego podjechać i go przywieźć. Więc zamiast o 8mej, jak planowałyśmy, z domu wyjechałyśmy o 10tej. Skoro mamy 2 godziny opóźnienia, to zmiana trasy. Idziemy w te bliższe góry, a za razem mniejsze.
Pogoda ciężka. To, że co chwilę kropiło, padało czy inne podobne wybryki natury, to nam nie przeszkadza. Przyzwyczajone jesteśmy, że jak razem idziemy w góry, to pada. Jednak ciśnienie też dziwnie skakało, co Gabik zdecydowanie odczuł na swoją niekorzyść.
Mała górka, a zmęczyłam się jakbym wychodziła na nie wiadomo co. Ech... Kondycja mi zupełnie spadła. Niestety.
Doszłyśmy do pierwszego schroniska i tak się rozlało, że zrezygnowałyśmy z dalszej wędrówki. Nie było sensu ryzykować, że doszczętnie przemokniemy, zmarzniemy i nie wiadomo, o której wrócimy do samochodu. A dopiero co byłam chora, Tygrysek zresztą też. Nie chciałyśmy ryzykować powtórki z rozrywki. Dlatego też zawróciłysmy i zeszłyśmy do samochodu. Oczywiście, przestało padać.
Wracając, musiałyśmy wstąpić po jakąś kawę, ponieważ obie usypiałyśmy. I to dosłownie. Teoretycznie nie było problemu. Przecież Gabik mógł spać. Ale że Tygrysek też zasypiał, a prowadził swój tygryskowy pojazd, to trzeba było się jakoś obudzić. Kawa była dobrym rozwiązaniem i potem już bez problemów wróciłyśmy do domku. Oczywiście, w drodze powrotnej lało dość mocno.
Oczywiście, na sam koniec, moje ulubione stwierdzenie: "Ja chcę jeszcze raz!"
Co do różowych bluzek i sukienek... NIE! Prędzej wyjdę w piżamie, niż ubiorę coś, co będzie różowe. Aż taką masochistką nie jestem.
Błeh...
A ta piżama będzie różowa? :P...
OdpowiedzUsuńPadało? Gdzie?... u mnie cały weekend słoneczko :P
Gabik w różowej piżamce :DDD jestem na tak!
OdpowiedzUsuńJulka, Ty mieszkasz w lepszym kawałku Polski. wiem co mówię.
Thalie, ty jako rasowa Wiedźma nie potrafisz sobie wyczarować dobrej pogody? :P...
OdpowiedzUsuńJa jako anioł mieszkam nad chmurami :p....
ja zła wiedźma jestem, nie poprawiam pogody. za to zawodowo wyczarowuję sraczkę.
OdpowiedzUsuń