30 listopada 2016

Sucharki i kura

Wczoraj miałam "lekkie" problemy żołądkowe. Do tego stopnia, że pierwszy raz w życiu z takimi dolegliwościami poszłam do lekarza, oczywiście po tym, jak byłam w stanie podnieść się z łóżka [ewentualnie z podłogi w łazience]. Efektem wizyty jest L4 na całe 2 dni. Moje pierwsze L4 w tym roku. Ech...

Dzisiaj jest już dużo lepiej. Mogę patrzeć na jedzenie. Nawet to w internetach. Ale na śniadanie nie ryzykowałam i zjadłam sucharki. I tu zaczął się problem. Jadłam sucharki grzecznie, przy biurku [nie mam w pokoju stolika] i się nagle okazało, że cała podłoga jest w tych sucharkach. Stąd wniosek, że powinni dokładać do paczki sucharków odkurzacz w gratisie. A w wersji uboższej, może być kura. I tak szczerze mówiąc, to kura jest nawet lepsza i bardziej ekonomiczna. Najpierw wyje okruchy, a potem zrobi się z niej rosołek.

2 komentarze:

  1. I pogdacze zadowolona i walnie kupę na podłogę ;) Kuruj się psze Pani ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy odrobinie szczęścia jajo zniesie ;) Zdrowiej, bo wychodne zaległe mamy :D

    OdpowiedzUsuń