Kupiona. Udało się. W sumie, to dzięki Mamie Mufinka. Wypatrzyła torebkę. Gabik przyszedł tylko zobaczyć. Torebka bardzo się spodobała. A teraz, jak patrze na nią, podoba mi się jeszcze bardziej.
W kolorze brunatnym... albo mlecznej czekolady? Ciężko mi określić. Ja się na kolorach nie znam. Typu "shopping". Czyli duża torba, a w niej mała torebka, którą zawsze można przepiąć na długi pasek i przewiesić przez ramię.
Tak, wiem. Nie jestem mistrzynią robienia zdjęć. Ale może tyle wystarczy.
Skoro już się pochwaliłam, to wracam do nauki.
Skoro już się pochwaliłam, to wracam do nauki.
A tak przy okazji. Chyba nauka mi nie służy. Ostatnio, wieczorem, miałam taką sytuację:
Patrzę się na łóżko.
Łóżko odwzajemnia spojrzenie.
...
Mnie się też podoba :-)
OdpowiedzUsuńB.ładna torebka :) (na tym pierwszym zdjęciu wygląda jakby miała trochę fioletowy odcień XD :P)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to taka trochę za prosta - nie miałabym m.in. o co zahaczyć parasolki,
ale jak dla Gabika to w sam raz. :)
Pociesz się...
Uczę się do egzaminu...
Patrzę na łózko.
Łóżko patrzy na mnie.
I mówi mi, że dzisiaj śpię na dywanie.
czy ona ma zamszowy ten środek? yay! takiego shoppera jeszcze nie widziałam!
OdpowiedzUsuńnie uczę się. łóżko zrzuciło mnie z siebie. to chyba nie egzaminy, to ZMOWA ŁÓŻEK!