Zgadza się. Gabik był na szkoleniu. Niestety. Obowiązkowym. Z jednej strony nie musiałam iść do pracy i mogłam dłużej pospać - szkolenie zaczynało się o 9:00. Kończyłam też wcześniej. To plusy. Minusy? Nuuuuuuudneeeeeeeeee to byyyyyyyłoooooooooo!
Ja rozumiem, trzeba takie coś przeprowadzić. Szkolenie z zakresu BHP, jest ważne, owszem. Ale nie da się tego jakoś ciekawiej zrobić? Rok temu byłam na wstępnym szkoleniu BHP, które w prawdzie trwało tylko 3 godziny, a nie 6, jednak słuchałam całości. Pomimo wysokiej temperatury w pomieszczeniu [środek lata] nie chciało mi się spać. Prowadzący potrafił zainteresować. A wczoraj? Sromotna porażka. Naprawdę ciężko było utrzymać oczy otwarte. Na zakończenie był test. Prosty, a jakże. Rozwiązywany wspólnie przez wszystkich uczestników szkolenia. Z którego pewnie nikt wyników nie zobaczy.
Ktoś był zadowolony? Oczywiście. Wręcz zachwyceni tym szkoleniem byli... V.Y.P. A jakże by inaczej. Słuchali z wypiekami na mordkach. Oj, coś mi się widzi, że z tego będą tylko kłopoty. Bo skoro wiedzą, co jest niebezpieczne, to pewnie będą starali się to sprawdzić w praktyce. ^^" Może nie wysadzą budynku... Może...
Na następne wezmę jakieś robótki ręczne. Może nauczę się robić na szydełku. Albo na drutach. Albo cokolwiek, co pozwoli mi się czymś zając i nie zasypiać.
V.Y.P.a brać nie muszę. Niestety, sam się weźmie...
jak to co jest niebezpieczne? urzędnik jest niebezpieczny! :D
OdpowiedzUsuńMusisz częściej chodzić na takie szkolenia! To ja mam chociaż spokój, bo VYP jest zajęty :P
OdpowiedzUsuń